Zakupy w SH

Najpierw wyjaśnię skrót, bo nie wszyscy chyba łapią, co to takiego SH - a to skrót od angielskiej nazwy second hand, czyli po naszemu lumpeks, czy jak inni mówią szmateks. Ja czasem zaglądam do naszego, osiedlowego, bo fajne rzeczy idzie tam wygrzebać. I nie jest to tak, jak swego czasu lumpeksy wyglądały, że w wielkich kartonach, wśród obecnie panującej zatęchłej i wilgotnej atmosferze, trzeba było przewalać kilogramy szmat. Dosłownie szmat, bo większość ubrań nadawała się do mycia podłogi. Teraz nadeszły czasy, kiedy w lumpeksach wszystko jest poprane, wisi elegancko na wieszakach, więc można iść na łowy.


Dziś nic szczególnego nie udało mi się upolować, ot długi sweter do legginsów i fioletową kurtkę z jeansu. Jeansówka chyba nigdy nie wyjdzie z mody. Jak coś ciekawego wyhaczę, to chętnie podzielę się moimi zdobyczami ;>
 A Wy robicie zakupy w SH??

Komentarze